Bielsko-Biała/ Przyrodnicy pomogli wrócić kaczuszkom do matki
Przyrodników o pomoc poprosili w środę policjanci. "Dziewięć maleńkich kaczuszek na oczach świadków skakało, jedno po drugim, z czwartego piętra Sfery wprost na ulicę Cechową. Gapie szybko pozbierali maleństwa do kartonika, ale zaniepokojona matka ciągle latała nad ich głowami" – oznajmili przyrodnicy z Mysikrólika opisując w mediach społecznościowych akcję.
Szczególnie trudne było złapanie dorosłej kaczki, aby później bezpiecznie zwodować całą rodzinę poza miastem. "Niełatwym zadaniem było dostać się do apartamentów na dachu Sfery, a co dopiero złapać matkę. Próby niestety się nie powiodły. Ostatnią szansą było zwabienie kaczki nad rzekę po drugiej stronie budynku" – podali. I to się udało.
"Jakim cudem w zgiełku miasta usłyszała swoje maleństwa? Nie wiemy, ale historia szczęśliwie się zakończyła, a cała rodzinka postanowiła zostać w mieście" – poinformowali pracownicy Mysikrólika.
Przyrodnicy w mediach społecznościowych w czwartek opublikowali film z akcji: https://www.facebook.com/mysikrolik/videos/612639094294531.
Ośrodek Mysikrólik w Bielsku-Białej jest jednym z nielicznych w Polsce, który pomaga chorym lub kontuzjowanym dzikim zwierzętom. Jego twórcami są bielszczanie Agnieszka i Sławomir Łyczkowie. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ apiech/